www.krzewy.pl | |
Latem 1920 roku, w obliczu
zagrożenia Ojczyzny, wszystkie stronnictwa polityczne zawarły porozumienie i
utworzyły rząd jedności narodowej z przywódcą ludowym Wincentym Witosem na
czele. Powołano Radę Obrony Państwa jako najwyższą władzę państwową na czas
wojny.
A tymczasem sytuacja na froncie stawała się coraz bardziej krytyczna. 14 lipca
wycofano się z Wilna, Baranowicz i Nowogródka, 20 lipca nasze wojska opuściły
Grodno, 3 sierpnia Łomżę, a 4 sierpnia Ostrołękę.
Na ratunek
Rada Obrony Państwa, uwzględniając sugestię marszałka Francji Ferdinanda Focha,
wezwała do powrotu do kraju szefa polskiej Misji Wojskowej w Paryżu, gen.
Tadeusza Rozwadowskiego, którego Józef Piłsudski wysłał nad Sekwanę obawiając
się rosnącej popularności tego wybitnego generała. Gen. Tadeusz Rozwadowski,
człowiek o wielkiej kulturze osobistej i głębokiej wierze, był urodzonym
żołnierzem: zdecydowany, energiczny, szybko podejmujący decyzje. Spośród
wszystkich oficerów biorących udział w wojnie 1920 roku miał najwyższy stopień
wojskowy.
Jako prymus ukończył Akademię Techniczną, a następnie elitarną Wyższą Szkołę
Wojenną w Wiedniu. W czasie I wojny światowej, służąc w wojsku austriackim w
stopniu generała, zdobył na froncie duże doświadczenie praktyczne w dowodzeniu
wielkimi jednostkami taktycznymi. Pod względem posiadania kwalifikacji
wojskowych oraz znajomości sztuki wojennej nie ustępował słynnemu gen. Maximowi
Weygandowi, szefowi sztabu zwycięskich wojsk francuskich, nie mówiąc już o
Józefie Piłsudskim, który nie przeszedł żadnego wyszkolenia wojskowego i był
tylko zdolnym amatorem samoukiem. Wraz z przybyciem gen. Tadeusza Rozwadowskiego
do Warszawy i objęciem przez niego funkcji szefa Sztabu Generalnego, ogarnął
wszystkich bojowy zapał i wola walki, ponieważ potrafił on wpłynąć na innych -
wierzył w zwycięstwo i wiedział, jak je osiągnąć. Najważniejszym było to, że
optymizm, jakim promieniował, nie wynikał z intuicji lub naiwności, lecz z
trafnej oceny sytuacji wojskowej oficera sztabowego i profesjonalisty, jakim był
generał.
Plan
Gen. Tadeusz Rozwadowski zaraz po przybyciu do Warszawy przystąpił do
opracowania planu operacyjnego, ponieważ do tego momentu nie było żadnego
pomysłu, jak powstrzymać nawałę bolszewicką nacierającą na Warszawę. W planie
tym, oznaczonym numerem 8359-III z dnia 6 sierpnia 1920 roku gen. Rozwadowski
zamieścił rozkaz przegrupowania wojsk "z przyjęciem wielkiej bitwy pod
Warszawą", a grupa manewrowa, skoncentrowana w rejonie rzeki Wieprz, "pod
dowództwem gen. por. Rydza-Śmigłego miała energicznym uderzeniem zadać klęskę
bolszewickim siłom głównym". Plan ten podpisał "Szef Sztabu Generalnego W.P. /-/
Rozwadowski, generał porucznik". W tym miejscu niezbędne wydaje się zwrócenie
uwagi, że doszło do przekłamania i mistyfikacji na wielką skalę, ponieważ nie ma
najmniejszej wzmianki o tym, że to Piłsudski opracował ten plan, a nawet, że
zapoznał się z nim, a tym bardziej, że go zatwierdził.
Plan strategiczny Michaiła Tuchaczewskiego przewidywał przejście 4. Armii
sowieckiej na lewy brzeg Wisły poniżej Warszawy w celu okrążenia naszych wojsk
od północy i odcięcia centralnych dzielnic od morza. Tymczasem, podczas
przekazywania jednostkom polskim planu operacyjnego gen. Rozwadowskiego poległ
pod Dubienką mjr W. Drohojowski. Bolszewicy znaleźli przy nim tajny plan
operacyjny. Ruchy wojsk nieprzyjaciela wskazywały, że Tuchaczewski poznał
zamiary polskiego Sztabu Generalnego. Po otrzymaniu raportu w tej sprawie, gen.
Rozwadowski postanowił opracować nowy plan operacyjny. W planie tym wprowadził
zmiany polegające głównie na wzmocnieniu frontu północnego. Obawiając się
jednak, aby plan ponownie nie wpadł w ręce nieprzyjaciela, napisał go
własnoręcznie w jednym tylko egzemplarzu.
Rozkaz nr. 10.000
Nowy plan operacyjny (rozkaz operacyjny specjalny) z dnia 9 sierpnia 1920 roku -
według którego została rozegrana Bitwa Warszawska - oznaczony numerem 10.000,
przedstawił gen. Rozwadowski dowódcom armii do wykonania (rozkazu!). Wśród
wyższych rangą oficerów, którzy przyjęli ten plan znajdują się podpisy: J.
Piłsudskiego pod nr. 1, Józefa Hallera pod nr. 3, gen. Edwarda Rydza-Śmigłego
pod nr. 5, Gen. Władysława Sikorskiego pod nr. 7. Oryginał tego planu znajduje
się obecnie w Instytucie im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku.
W myśl tego planu, na wschód i północ od Warszawy zgrupowano 3/4 wojsk polskich,
a 1/4 w rejonie Dęblina i rzeki Wieprz (tzw. Grupa Uderzeniowa pod dowództwem
Józefa Piłsudskiego). W razie pomyślnie rozwijającej się ofensywy pod Warszawą,
miał on wykonać uderzenie na lewe skrzydło 16. Armii sowieckiej atakującej naszą
stolicę z północnego wschodu.
W przełomowych dniach Bitwy Warszawskiej Józef Piłsudski, Naczelny Wódz,
przechodził okres załamania psychicznego i niebezpiecznej apatii. Maciej Rataj,
późniejszy marszałek Sejmu, tak o tym pisał: "Piłsudski stracił pod wpływem
klęsk głowę. Opanowała go depresja, bezradność, powtarzał ciągle, że wszystkiemu
winien jest upadek "moralu" w wojsku ( w czym miał zresztą dużo słuszności), ale
nie umiał wskazać sposobów podniesienia go; wszystkich, nawet najbliższych mu,
zadziwiała jego apatia, sugerowano, by udał się do jednego lub drugiego oddziału
wojska, pokazał się, dodał otuchy żołnierzom - daremnie".
12 sierpnia, kiedy patrole nieprzyjaciela znajdowały się już w pobliżu
Radzymina, Józef Piłsudski przyjechał do premiera rządu Wincentego Witosa i w
obecności Ignacego Daszyńskiego i Leopolda Skulskiego złożył na piśmie
rezygnację z funkcji Naczelnego Wodza i Naczelnika Państwa, po czym wyjechał z
Warszawy. Witos, obawiając się, że wiadomość ta bardzo źle wpłynie na nastroje
społeczeństwa, dokument ten schował do kasy pancernej, a po wojnie zwrócił
Piłsudskiemu. Witos zachował sobie jednak odpis, który zginał w tajemniczych
okolicznościach w czasie zamachu majowego w 1926 roku.
Decydujący bój
Prze cały dzień 14 sierpnia w zaciętych, gwałtownych atakach na nieprzyjaciela
biorą udział wszystkie oddziały zgrupowane na froncie pod Warszawą. Pod Ossowem
ginie bohaterską śmiercią kapelan wojskowy ks. Ignacy Skorupka, idący do ataku w
stule i z krzyżem w ręku w pierwszym szeregu II batalionu Legii Akademickiej
złożonego ze studentów warszawskich uczelni.
Wskutek niebezpiecznego zagrożenia Warszawy od strony Radzymina, gen.
Rozwadowski zaczął energicznie przynaglać gen. Sikorskiego, dowódcę 5. Armii do
przejścia do działań ofensywnych. Gen. Sikorski dużym wysiłkiem zdołał
zmobilizować zmęczone i wyczerpane długotrwałym odwrotem wszystkie oddziały i 14
sierpnia w godzinach popołudniowych 5. Armia przystąpiła do działań zaczepnych
na całym froncie północnym. Ofensywa wojska polskiego znad rzeki Wkry na prawe
skrzydło 16. Armii sowieckiej znacznie odciążyła, szczególnie w decydującym dniu
15 sierpnia, niebezpieczny nacisk nieprzyjaciela na Warszawę.
Wieczorem 14 sierpnia wojska sowieckie, wykorzystując lukę, jaka powstała na
linii obrony 11. Dywizji, przełamują front i szybko posuwają się w stronę
Nieporętu i Izabelina. Tuchaczewski jest przekonany, że jego wojsko przełamało
ostatnia linie obrony i już żadna przeszkoda nie stoi na drodze do zajęcia
Warszawy. Śle depeszę do Moskwy, że Warszawa, stolica Polski, została zdobyta.
Gen. Rozwadowski tak napisał o krytycznej sytuacji, w jakiej znalazła się 11.
Dywizja: "Wiedziałem przecież dobrze, że 11. Dywizja będzie się bronić,
zaangażuje nieprzyjaciela, ale nie wytrzyma silniejszego natarcia, chodzi mi o
to, aby wróg po przełamaniu frontu na to miejsce skierował natarcie, na to tylko
czekałem i miałem odpowiedź przygotowaną".
Rozwadowski, na wiadomość o przerwaniu frontu, wydaje rozkaz gen. Lucjanowi
Żeligowskiemu, dowódcy 10. Dywizji, aby natychmiast uderzał na wdzierające się w
głąb polskich pozycji oddziały wroga. Dywizja ta, stanowiąca odwód Naczelnego
Wodza, nie brała dotychczas udziału w walkach o Warszawę. Jest wypoczęta, dobrze
uzbrojona, zachowuje w pełni zdolności bojowe i nie wykazuje oznak
demoralizacji. Gen. Żeligowski silnym uderzeniem na flankę wroga odrzuca 27., 2.
i 21. dywizje nieprzyjaciela poza linię rzeki Rządzy. 27. Dywizja sowiecka
zostaje niemal całkowicie rozbita, tracąc 1.200 żołnierzy. Śmiałe natarcie 10.
Dywizji gen. Żeligowskiego podrywa do walki wszystkie oddziały zgrupowane na
wschód i północ od Warszawy. W ataku na wroga biorą udział wszystkie rodzaje
broni: piechota, kawaleria, artyleria, samoloty, czołgi i dwa pociągi pancerne
"Mściciel" i "Piłsudski". Cały front, od Karczewa do Wkry i dalej na północ -
staje w ogniu krwawych morderczych walk. 5. Armia gen. Sikorskiego, tocząc
ciężkie walki, posuwa się na wschód. Po krótkim przygotowaniu artyleryjskim
uderza na wroga 1. Dywizja Litewsko-Białoruska. Ok. godz. 7.00 zajęła ona
Dąbkowiznę i Wólkę Radzymińską, a o godz. 11.00 pułk wileński, wsparty plutonem
czołgów, wkracza do Radzymina. W dniu 15 sierpnia napór wojsk sowieckich ze
wschodu został pod Warszawą złamany, a następnego dnia przekształcił się w
paniczną ucieczkę. Cały front, wraz z tak oczekiwanym atakiem Grupy Uderzeniowej
znad Wieprza, przeszedł do zwycięskiej ofensywy.
Sława i chwała
W najtrudniejszych dniach Bitwy Warszawskiej (13-15 sierpnia 1920 r.), kiedy
wszystko mogło się zdarzyć, albo wielkie zwycięstwo, albo całkowity pogrom - nie
zabrakło dowódcy, który na czele głównych sił zbrojnych znajdował się
bezpośrednio w ogniu walki. Był nim najwyższy stopniem generał wojsk polskich
Tadeusz Jordan Rozwadowski. To on przez cały czas trwał na stanowisku dowodzenia,
obserwował przebieg bitwy, przyjmował meldunki i wydawał rozkazy, a nawet
dodawał otuchy idącym do boju żołnierzom. Na rozkazach z dn. 12-18 sierpnia
1920 r. widnieje wyłącznie podpis gen. Tadeusza Rozwadowskiego. W Polsce dzień 15 sierpnia jest
obchodzony jako Święto Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Naród polski
głęboko przywiązany do wiary przodków jest przekonany, że zwycięstwo to
zawdzięcza pomocy i wstawiennictwu Matki Boskiej, Odtąd ta przełomowa bitwa
wojny z bolszewikami nazywana jest "Cudem nad Wisłą".
Lech Wojciechowski
Poniższy fragment opisu został podany / luty 2007 /na podstawie:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Rozwadowski
Rozwadowski wrócił do Polski w najtrudniejszym momencie wojny z bolszewikami. Polacy znajdowali się w bezładnym odwrocie, a w dowództwie szerzyły się defetystyczne nastroje. Powierzenie Rozwadowskiemu 22 lipca 1920 roku stanowiska szefa Sztabu Generalnego należy uważać za punkt zwrotny w wojnie z bolszewikami. Generał natychmiast przystąpił do pracy. Od początku wykazywał także daleko idącą lojalność wobec Naczelnego Wodza i stanowczo bronił godności i czci marszałka Piłsudskiego, atakowanego niemal ze wszystkich stron. Nowy szef Sztabu Generalnego przyczynił się do zmian personalnych. Dowódcą Frontu Północnego został pełen zapału gen. Józef Haller, a Ministrem Spraw Wojskowych świetny organizator gen. Kazimierz Sosnkowski. Rozwadowski przystąpił do reorganizacji sztabu i wprowadził swoją wypracowaną w czasie I wojny światowej koncepcję prowadzenia wojny. Zrezygnował z zasady walki ciągłymi frontami i postawił na wojnę manewrową z zachowaniem ekonomii sił, cechującą się dużą mobilnością wojsk. Odmienne stanowisko zajął przysłany do Polski 25 lipca gen. Maxime Weygand zwolennik wojny pozycyjnej. Pomimo początkowych spięć ich współpraca ułożyła się dobrze, a posądzenia o wzajemną niechęć obu generałów wysuwane przez Piłsudskiego wzięły się z braku znajomości marszałka, co do funkcjonowania sztabów armii zachodnich. Rozwadowski poszedł na rękę Weygandowi i wzorem sztabu francuskiego wszystkie przemyślenia przekazywali sobie na piśmie. Piłsudski mylnie odebrał to jako oznakę naprężonych stosunków.
Rozwadowski wniósł niesamowity optymizm i wiarę w zwycięstwo, które udzieliło się innym dowódcom. Pierwszym celem podjętym przez generała było uporządkowanie bezwładu i przeprowadzenie kontrnatarcia. Plan zakładał przeciwnatarcie na przedpolu Bugu i Narwi, z wyjściem rezerw zgromadzonych w Brześciu na skrzydło i tyły armii sowieckiej. Walki z bliska obserwował Naczelny Wódz. Bitwa nad Bugiem zaczęła się korzystnie dla Polaków, jednak po upadku Brześcia załamany Piłsudski przerwał walki, wrócił do Warszawy, a następnie zamknął się w Aninie, pozostawiając na kilka dni dowodzenie w rękach Rozwadowskiego. Pomimo, że próby rozbicia wroga nad Bugiem się nie powiodły przyniosły Polsce ogromne korzyści. Wyhamowano ofensywę radziecką, co umożliwiło przegrupowanie wojsk i przygotowanie do kolejnej bitwy.
Generał przygotowywał plan polegający na oderwaniu oddziałów od nieprzyjaciela i przegrupowaniu ich na linii Wisły. Jednocześnie miano wyklinować odpowiednie rezerwy niezbędne do kontruderzenia. W nocy z 5 na 6 sierpnia Rozwadowski przedstawił Naczelnemu Wodzowi dwa warianty miejsc koncentracji, skąd miało wyjść kontrnatarcie. Pierwszy ostrożniejszy popierany przez Weyganda zakładał uderzenie z okolic Garwolina. Drugi, popierany przez szefa sztabu, przewidywał odważną akcję manewrową, wychodzącą znad Wieprza, z równoczesnym uderzeniem wojsk wzmocnionego Frontu Północnego. Piłsudski zaakceptował drugie rozwiązanie, z tym, że zrezygnował z ofensywy na północy i nie wysłał tam dodatkowych sił. Podjęte decyzje znalazły swój wyraz w rozkazie wydanym przez Rozwadowskiego do przegrupowania nr 8358/III. Przegrupowanie wojsk do bitwy warszawskiej było zadaniem niebywale trudnym, Piłsudski stwierdził nawet, że "przerastało ludzkie siły", a zostało ono wykonane przez Rozwadowskiego perfekcyjnie, co nie powinno dziwić, bo podobne błyskawiczne odwroty wykonywał on w czasie I wojny światowej pod Kraśnikiem i Dęblinem, były one specjalnością generała.
Gen. Rozwadowski cały czas był zaniepokojony sytuacją na północy. Jego zdaniem 5 armia Sikorskiego była zbyt słaba, a dodatkowo obawiał się, że polskie plany zostały przechwycone przez bolszewików. W takiej sytuacji Rozwadowski wypracował osobiście, w nocy z 8 na 9 sierpnia, rozkaz operacyjny specjalny oznaczony fikcyjnym numerem 10 000, będący ostatecznym planem bitwy warszawskiej. Zakładał on wzmocnienie armii Sikorskiego, której poza obroną wyznaczono zadania ofensywne, tak jak pierwotnie chciał Rozwadowski. 5 Armia miała uderzyć na północne skrzydło wroga, częściowo obejść go z północy i zepchnąć na południe. Plan ten przewidywał zatem podwójne uderzenie na bolszewików z północy, znad Wkry i z południa, znad Wieprza. Miał to być klasyczny manewr kanneński i chociaż nie wszystkie zadania w nim zawarte udało się zrealizować, to idea wzmocnienia 5 Armii i podwójnego dwuskrzydłowego uderzenia miała kolosalne znaczenie dla przebiegu bitwy. Piłsudski zwlekał z podpisaniem rozkazu, ale w końcu go zatwierdził. Jak widać wbrew propagandzie piłsudczykowskiej rozkaz operacyjny specjalny nr 10 000, nie był powtórzeniem rozkazu 8358/III, ale nowym planem, zasadniczo zmieniającym przebieg bitwy.
Kiedy sztab Rozwadowskiego intensywnie pracował nad planami przyszłej bitwy Naczelny Wódz Józef Piłsudski przeżywał chwile załamania nerwowego. Relacje świadków tamtych dni, co do tego faktu nie pozostawiają złudzeń. Piłsudski w pierwszych dniach sierpnia w obecności gen. Rozwadowskiego i Marcelego Kyci, próbował strzelić sobie w głowę, generał powstrzymał go jednak przed popełnieniem samobójstwa.
10 sierpnia marszałek naciskany przez zachodnich przywódców obradujących na konferencji w Hythe, zaproponował Weygandowi objęcie funkcji szefa Sztabu Generalnego. Francuski generał stwierdził, że plany są gotowe i nie można zmieniać szefa sztabu w przeddzień bitwy. Powodem odmowy była też obawa, że w razie klęski Polacy będą próbowali zrzucić winę na Francję. 12 sierpnia Rozwadowski odbył naradę z Piłsudskim i Weygandem. Naczelny Wódz, wbrew zasadom sztuki wojennej postanowił udać się do Puław, by objąć dowództwo nad grupą uderzeniową, ponadto ostro skrytykował Rozwadowskiego za dokonany przez niego rozdział wojsk i wzmocnienie armii Sikorskiego kosztem 4 Armii zgrupowanej nad Wieprzem. Uwagi te jak pokazała bitwa były bezzasadne i tylko potwierdzają one tezę, że Piłsudski nie czuł się autorem planów.
Przed wyjazdem z Warszawy Piłsudski spotkał się z premierem Wincentym Witosem i wręczył mu dymisję ze stanowiska Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza. Premier bojąc się upadku morale wojska dymisji nie ogłosił publicznie, a podczas następnego spotkania zwrócił list Piłsudskiemu. Koordynatorem wszystkich działań wojennych po stronie polskiej został Rozwadowski. Co więcej jako szef Sztabu Generalnego po dymisji marszałka automatycznie stał się Naczelnym Wodzem, prawdopodobnie nawet o tym nie wiedząc. Nie zmienia to faktu, że w razie klęski cała odpowiedzialność spadłaby na Rozwadowskiego, a nie na Piłsudskiego jak utrzymują apologeci marszałka.
Bitwa rozpoczęła się 13 sierpnia. Główne udrzenie sowietów poszło na Front Północny. Michaił Tuchaczewski próbował powtórzyć manewr paskiewiczowski i obejść lewe skrzydło Polaków. W najtrudniejszej sytuacji znalazła się 5 armia Sikorskiego atakowana przez 3 armie nieprzyjaciela. Przez cały czas nieobecności Piłsudskiego w Warszawie Rozwadowski wszystkie posunięcia lojalnie z nim konsultował. Potwierdza to przypuszczenie, że Witos nie poinformował generała o dymisji marszałka. Wymiana korespondencji z 15 sierpnia przytaczana jest przez większość historyków jako dowód, że Rozwadowski realizował tylko plany Piłsudskiego. Wydaje się jednak, że świadczy ona tylko o lojalnej postawie generała wobec w jego przekonaniu wciąż Naczelnego Wodza.
15 sierpnia armie polskie pod Warszawą i nad Wkrą, rozbiły trzy z czterech armii wroga. Decydującą rolę odegrała 5 armia Sikorskiego, która nie dość, że wytrzymała napór 3 armii bolszewickich, to jeszcze zdołała przejść do planowanego kontrataku. Armia Czerwona rozpoczęła odwrót. Rozwadowski wspierany przez Weyganda domagał się przyspieszenia ofensywy znad Wieprza, obawiając się, że sowietom uda się wycofać. Piłsudski uległ tym naciskom i przesunął termin ofensywy z 17 na 16 sierpnia. Początkowe uderzenie 4 Armii trafiło w próżnię. Dopiero 17 sierpnia, co potwierdza relacja Piłsudskiego w książce "Rok 1920", dogoniło wycofujące się wojska radzieckie. Rozpoczęły się walki pościgowe.
Operacja warszawska okazała się wielkim sukcesem. tuż po jej zakończeniu rozgorzały spory o autorstwo bitwy warszawskiej. Endecy podkreślali zasługi raz gen. Weyganda, innym razem gen. Józefa Hallera. zwolennicy marszałka twierdzili, że cała chwała należy się tylko i wyłącznie Piłsudskiemu. Rozwadowski cały czas milczał, jak sam później wyznał "dla dobra Polski, dla dobra stosunków z Francją, dla podtrzymania prestiżu marszałka Piłsudskiego jako głowy państwa, gdy ten stroił się w częściowo niezasłużone wawrzyny".
Piłsudski z chwilą zakończenia bitwy poczuł zawiść w stosunku do szefa sztabu, świadka jego depresji i duchowego upadku. 18 sierpnia, po odebraniu od Witosa dymisji, znowu zaczyna występować w roli Naczelnego Wodza, przejmuje całkowite dowodzenie nad wojskiem walczącym na północy. Rozwadowski w tym czasie stanął na czele frontu południowego, odnosząc błyskawiczne zwycięstwa, szybko posuwał się na wschód. W przededniu bitwy niemeńskiej armie południowe wysunęły się daleko poza front. Rozwadowski w swoim nowym planie chciał użyć je do ataku na skrzydło bolszewików zgrupowanych nad Niemnem. Piłsudski odrzucił ten pomysł i rozegrał bitwę według swojej koncepcji. Walki zakończyły się zwycięstwem, ale Polacy ponieśli ciężkie straty. Błędnie założono bierność bolszewików. W decydującym momencie bitwy zaistniała możliwość współdziałania 4 armii sowieckiej operującej na Polesiu z armiami walczącymi nad Niemnem, co mogło przerodzić się w kontrofensywę i przekreślić rezultaty zwycięstwa pod Warszawą. Wtedy Rozwadowski rzucił na prawe skrzydło 4 armii radzieckiej Grupę gen. Franciszka Krajowskiego, która po przedarciu się przez poleskie bagna zmusiła bolszewików do odwrotu.
Wojna 1920 roku zakończyła się
zwycięstwem Polaków. Generał Tadeusz Jordan Rozwadowski dokonał jednej z
najważniejszych rzeczy w historii narodu, walnie przyczynił się do zwycięstwa
nad bolszewikami, ratując nie tylko Polskę, ale także Europę przed zalewem
komunizmu.
wikipedia.org
http://dziedzictwo.polska.pl/katalog/index,Wojna_polsko-bolszewicka,cid,2351.htm
http://encyklopedia.korba.pl/page/Tadeusz_Rozwadowski
http://pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Rozwadowski
http://gemini.miks.uj.edu.pl/epi/2003/lux25/glowna_m.html
http://www.mw.org.pl/t.php?id=1210
http://omp.freehost.pl/arty/gen.htm
http://www.npw.pl/ARCHIWUM_NPW/2005_09_10/HiW-Bloch_85_rocznica.html